Mój dziennik kilogramowy

LilySlim Weight charts LilySlim Weight charts

wtorek, 1 września 2015

Nieśmiertelne 10 kilo

Smutne to trochę, ale 10 kilo moje jest chyba nieśmiertelne. Poszłam do pracy, zarzuciłam nieco fitness i jak z nerwów schudłam do 76 kilo, tak już trzy miesiące później waga wybiła 81,5 kg, podchodząc momentami nawet do 82,5. Cóż zrobić, takie życie. Odpaliłam sobie fitnesik, bo już mam na to czas, skończyły się maratony po 10 godzin przy biurku, więc i mam czas połazić, i czas poćwiczyć, i czas na inne aktywności, niekoniecznie związane z pracą.

I trzeba tez odkurzyć mojego bloga, na którego nikt chyba ostatnio nie zagląda :P

Nie wiem, czy tym razem dawać z siebie wszystko, zaharowywać się aż do omdlenia jak w lutym - kiedy ćwiczenia tak mi dawały w kość, że pół godziny później musiałam się położyć spać, bo nie dawałam rady. Tym razem spokojnie, na niewielkich zakwasach, bez końskiej zadyszki, kiedy z gardła czuć krwią - na spokojnie. Nie wiem, gdzie mnie ta droga zaprowadzi, ale chciałabym, żeby była znacznie dłuższa niż kilka poprzednich :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz