Mój dziennik kilogramowy

LilySlim Weight charts LilySlim Weight charts

czwartek, 22 stycznia 2015

...jeden...

Ćwiczenie z malutkim dzieckiem w domu to nie taka prosta sprawa, jak się większości ludzi wydaje. Już pomijając kwestię diety - kiedy dziecko wyżera co lepsze kawałki, np. brązowy ryż z jabłkiem.
Ćwiczenie z dzieckiem to ciężki kawałek chleba, szczególnie, kiedy próbujesz biegać, a latorośl stoi sobie wspaniale tuż koło twojej nogi, czasami co gorsza cię za tę nogę łapie - kiedy musisz balansować na jednej nodze i się na tym skupić - a skupiasz się na tym, żeby dziecka nie uszkodzić, bo akurat klęczy pod tobą. Albo za tobą.
Rewelacyjna sprawa z tymi dziećmi. Czasami jednak trzeba się dogadać, żeby uzyskać swoje, dziecko swoje i jeszcze wyjść na tym jak człowiek. Jeżeli nie ma się czasu wyjść z domu na siłownię czy gdzie indziej, i pozostaje tylko praca nad sobą w domu, to chyba jednak trzeba się przygotować na ciekawe przeżycia, związane z otoczką okołotrenigową.
Chyba nie bez powodu podczas ostatniej rozmowy powiedziałam koledze, że posiadanie dziecka aktywuje szósty zmysł i umiejętność widzenia przez ściany. Musisz się z wyprzedzeniem orientować, co może zmalować twój potomek. Ja się kiedyś nie zorientowałam i wylądowałam z grafitti na ścianie, jednym kredkowym, drugim ołówkowym. Kredkowe zeszło, ołówkowe jest w pokoju syna i nie ścieram, niech sobie ma, w końcu to jego pokój. 
Ćwiczenie z dzieckiem wyzwala tez w człowieku umiejętność skupiania się na kilku czynnościach jednocześnie, pomaga na pewno w utrzymaniu rewelacyjnej równowagi - jak mówił Tata Świnka.
W moim przypadku trening pomógł rozładować nadmiar stresu.
Najlepsze jest, że człowiek czasami nawet nie wie, że jest nerwowy z powodu nadmiaru posiadanej energii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz