Mam też zamiar wzmiankowaną Colę zużyć. Podobno świetnie ściąga rdzę, a hantle mojego męża wymagają konkretnego odrdzewiania. Mam zamiar włożyć je do michy i zalać Colą na cała noc. Najlepiej tak, żeby mąż nie patrzył.
Już mi się usłyszało, że tej Coli to trochę szkoda na wylanie do zlewu... ta... a zdrowia nie szkoda. Jak rzuciłam palenie w 2010 roku uzależniłam się od Coca-Coli. Potrafiłam wypić nawet 2 litry dziennie. W pewnym momencie była dla mnie tak słodka, ze rozcieńczałam ja wodą i... piłam dalej. Masakra.
I tak przez pół roku, z buta przytyłam 7 kilo w miesiąc. Nie dałam rady całkowicie wyleczyć się z nałogu.
Teraz ze zmienionym schematem żywieniowym mam do niej inne podejście - nie ciągnie mnie do niej fizycznie - psychicznie może tak, ale nie fizycznie. Już mnie nie skręca na sam jej zapach. Całe szczęście, że mąż wychodzi na wieczór - wyleję cała Colę do miski i przynajmniej nie będzie mi płakał.
Porobię tez zdjęcia, ciekawa jestem efektu końcowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz