Mój dziennik kilogramowy

LilySlim Weight charts LilySlim Weight charts

niedziela, 22 listopada 2015

Wspomnień czar

U mnie powoli.

Dostałam okres - organizm zmagazynował wodę - znów czuję się ogromna, jak meduza wyciągnięta na gorącą suchą plażę - niekomfortowo. Poniedziałkowe ważenie będzie miało powalające wyniki - biorąc pod uwagę, że brzuch mi się nieźle od tego okresu zaokrąglił.

Do tego ostatnie dwa dni z dietą były takie średnie, w sobotę wypadły mi dwa posiłki z powodu treningu na pojach, potem dziś mi się pospało, poćwiczyło i nie do końca zjadłam to, co mam w diecie - miałam zjeść samą zupę jarzynową, a zagryzłam naleśnikiem i warzywami z 50 g sera feta. Sobie to uargumentowałam tym, że poćwiczyłam z ciężarkiem i nie chcę sobie zjeść mięśni, ale moja wiedza na temat żywienia jest tak słaba, że chyba sobie po prostu usprawiedliwiam rozluźnienie w normie żywieniowej. Boję się tego, bo mam zakodowanych wiele kiepskich nawyków i boję się do nich wrócić. W teorii oczywiście wszystko się wie, ale w praktyce..... eh, szkoda słów....

Nakręciłam filmik na początku tego miesiąca i z powodu kilku wyników na wadze muszę go opublikować, porobiłam też zdjęcia aktualnego mojego brzucha - jako taki mały dokument a propo tego, jak wyglądają postępy w odchudzaniu się z tłuszczu. Pasek gdzieś tam na dole pokazuje mi, że prowadzę bloga już dwa lata - i nie chcę być uważana za bota albo coś sponsorowanego. Już kilka razy widziałam takie cuda i czytałam o takim naciąganiu - kupowaniu zdjęć i podobne cuda. Czasami też niektóre blogi są po prostu fingowane.

Chciałabym to wszystko pozamieszczać tutaj, ale obecnie siada mi przeglądarka za przeglądarką, pousuwałam z komputera wszystko co mogłam i ciągle systemowi brakuje miejsca na dysku. Musiałam zassać jakiegoś wirusa i nie jestem w stanie normalnie funkcjonować - co chwilę się włącza jakiś instalator czegoś dziwnego, czego nie idzie zidentyfikować, co chwilę przeglądarka i system się resetują z powodu za małej ilości miejsca na dysku - porażka jakaś. Nawet przez FB z koleżanką nie mogę spokojnie porozmawiać, bo wszystko mi siada. Dzisiaj mąż robi mi reinstalkę systemu i mam nadzieję, że tym razem wszystko będzie działać jak powinno.

Mam nauczkę, żeby nie zasysać za dużej ilości wzorów z Ravelry...... Ile tam darmówek..... ale pewnie też pełno wirusów :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz